Oceń
Joachim Brudziński przyznał się, że jego kierowca przekroczył prędkość w terenie zabudowanym o 48 km/h. Gdy samochód zatrzymała policja, kierujący otrzymał tylko pouczenie. Sam szef MSWiA wyjaśniał, że kierowca miał „pecha”.
Joachim Brudziński podróżował samochodem na odprawę służb mundurowych pod Opolem. W pewnym momencie nieoznakowany radiowóz zatrzymał pojazd, którym jechał minister. Kierowca Służby Ochrony Państwa wiozący polityka przekroczył prędkość w miejscowości Trzebiszyn. Mężczyzna jechał aż 98 km/h w terenie zabudowanym, w którym obowiązywała prędkość 50 km/h.
Jednak zmotoryzowany nie dostał mandatu za złamanie przepisów. Funkcjonariusze tylko pouczyli kierowcę rządowej limuzyny. Joachim Brudziński w szokujący sposób skomentował całą sytuację na Twitterze. Szef MSWiA odniósł się do zdarzenia tak, jakby przekraczanie prędkości w terenie zabudowanym było dopuszczalne.
„Mój kierowca SOP na terenie powiatu kluczborskiego miał »odrobinę« za ciężką nogę. Pech (dla niego), że trafił na nieoznakowany patrol drogowy policji” – napisał minister.
TO TEŻ CIĘ ZAINTERESUJE:
- Kary za cofanie licznika: Sejm przegłosował ustawę
- Honda ogłasza potężną akcję serwisową. Wada poduszek powietrznych
RadioZET.pl/brd24.pl/MW
Oceń artykuł
