Oceń
Dwójce turystów, którzy nie przestrzegali obowiązujących na Bali obostrzeń, została wymierzona nietypowa kara. Policjanci zrezygnowali z wystawienia mandatu, a zamiast tego, w ramach kary, kazali niezdyscyplinowanym obcokrajowcom... robić pompki.
Na Bali, podobnie jak w większości miejsc na świecie, obowiązuje nakaz zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej. Wynika to oczywiście w covidowych restrykcji. Nie wszyscy stosują się jednak do obowiązujących w czasie pandemii przepisów. Lokalne służby muszą regularnie upominać niezdyscyplinowanych turystów. Czasem wymierzają im nietypowe kary.
Bali. Pompki zamiast mandatu
Tak też było w przypadku dwóch zagranicznych turystów, którzy nie mieli założonych maseczek. Funkcjonariusze, zamiast wlepiać im mandat, postanowili ukarać ich w zaskakujący sposób - obcokrajowcy musieli wykonać pompki na ulicy.
Agencja Porządku Publicznego regionu Badung podkreśliła, że spora część osób w ogóle nie chce zakładać maseczek lub robi to w nieprawidłowy sposób. Według agencyjnych statystyk nawet 80 proc. przewinień dotyczy obcokrajowców, którzy nie przestrzegają obowiązujących restrykcji w restauracji, plaży i innych miejscach przestrzeni publicznej.
Dodano, że lokalne służby nie zawsze decydują się na mandaty, które i tak nie są zbyt dotkliwe dla turystów (ok. 9 dolarów). Zamiast tego coraz częściej decydują się na inne, często nietypowe kary. Poza robieniem pompek funkcjonariusze wpadli też na pomysł ukarania turystów na przykład zamiataniem ulic.
W innych krajach też stosowane są zaskakujące kary. W ubiegłym roku grupa 10 turystów złamała obowiązującą w Indiach kwarantannę, za co mogli zostać ukarani wysokim mandatem lub nawet więzieniem. Policja okazała się jednak bardzo łaskawa. Zamiast grzywny czy więzienia, postanowili pouczyć turystów i kazali im napisać 500 razy zdanie „Nie przestrzegałam zasad kwarantanny. Bardzo mi przykro”. Całe zdarzenie zostało nagrane, po czym bardzo szybko trafiło do sieci.
Źródło: ABC News, Fly4free.pl
Oceń artykuł

